W Jędrzejowicach jak w Soplicowie!

    Przyroda ożywa, staje się bohaterem… ludzie jej ustępują. Pandemiczne pustki, jeno warzywa cicho rosną na grządkach, a kwiaty zakwitają w Słonecznej Przystani…

 

 

 

 

 

Grzędy rozcięte miedzą; na każdym przykopie

Stoją jakby na straży w szeregach konopie,

Cyprysy jarzyn; ciche, proste i zielone,

Ich liście i woń służą grzędom za obronę,

Bo przez ich liście nie śmie przecisnąć się żmija,

A ich woń gąsienice i owad zabija.

Dalej maków białawe górują badyle;

Na nich, myślisz, iż rojem usiadły motyle

Trzepiotąc skrzydełkami, na których się mieni

Z rozmaitością tęczy blask drogich kamieni:

Tylą farb żywych, różnych, mak źrenicę mami.

W środku kwiatów, jak pełnia pomiędzy gwiazdami,

Krągły słonecznik licem wielkim, gorejącem,

Od wschodu do zachodu kręci się za słońcem.

Pod płotem wąskie, długie, wypukłe pagórki,

Bez drzew, krzewów i kwiatów: ogród na ogórki.

Pięknie wyrosły; liściem wielkim, rozłożystym,

Okryły grzędy jakby kobiercem fałdzistym.

 

Adam Mickiewicz, „Pan Tadeusz”